Upstream i LNG

Gazprom zwróci pieniądze PGNiG

Po 5 latach sportu, zasądzono w przybliżeniu 6,2 mld PLN na korzyść PGNiG oraz od początku sporu zmieniono formułę cenową związaną z cenami gazu na rynku.

Wygraną strony polskiej zakończył się 5-letni spór PGNiG z Gazpromem przed trybunałem arbitrażowym w Sztokholmie. Orzeczono, że rosyjski koncern odpowiada za zawyżanie cen gazu sprzedawanego w ramach kontraktu jamalskiego do nierynkowych poziomów.

Zgodnie z postanowieniami kontraktu jamalskiego, każda ze stron była uprawniona do wystąpienia o zmianę cen gazu, jeżeli w jej uznaniu przestanie ona przystawać do warunków rynkowych. Z wolą zrealizowania tego postanowienia wystąpił PGNiG w 2014 r. W związku z tym w marcu br. trybunał orzekł o zmianie na korzystniejszą dla odbiorcy, formuły, w oparciu o którą cena gazu była wyliczona, od daty wystąpienia PGNiG, ponieważ ceny w tamtej chwili nie były już rynkowe.

Zmieniona formuła cenowa wyliczana jest w oparciu o ceny gazu w Europie Zachodniej i ma zastosowanie dla cen gazu z okresu między 1 listopada 2014 r. i 29 lutego 2020 r. Zgodnie z przewidywaniami PGNiG przekłada się to na konieczność zwrotu spółce 1,5 mld USD, czyli 6,2 mld PLN.

Obok przegranej w procesie z Naftogazem, Gazprom w krótkim czasie poniósł kolejną, wielomiliardową klęskę. Można powiedzieć, że świadczą one o historycznych zmianach w branży gazowej oraz energetycznej.

Wirus wpłyną na spadek cen CO2

Spadek cen emisji CO2 wynikiem zmniejszenia zapotrzebowania na energię, spowodowany zwolnieniem gospodarczym, związanym z działaniem wirusa.

Przewiduje się, że spadek zapotrzebowania na uprawnienie do emisji CO2 spowoduje zmniejszenie jej do poziomu porównywalnego z tym z czasu kryzysu gospodarczego w 2008 r. Maksymalne ceny uprawnień przyszłych – za grudzień br., oferowane w lutym br. wyniosły 25,86 EUR/t, natomiast najniższe ich ceny w marcu br. spadły do 14,34, czyli około 45%.

Popyta na uprawnienia pozostanie tym mniejszy, ponieważ magazyny gazu w UE są w znacznym stopniu napełnione – 31 marca br. było to 601 TWh, dla porównania w 2019 r. było to 441 TWh (w Polsce 13,7 TWh), a w 2018 r. 191 TWh (w Polsce 11,8 TWh). Na stabilność cen wpłynie również objęcie epidemią innych państw azjatyckich, które swoją politykę względem LNG kształtują podobnie do Chin, powołując się na siłę wyższą, próbując anulować, opóźnić lub przekierować ładunki. W związku z tym opłacalność produkcji w Europie okresowo zmalała.

Zbliża się również termin raportowania KE o emisji CO2 w 2019 r., który pierwotnie zaplanowano na 1 kwietnia, przy czym opóźniono publikację o 2 tygodnie, do 15 kwietnia br. Oczekiwany wynik danych powinien wskazać na zmniejszenie emisji w UE o przynajmniej 8%, czyli w przybliżeniu 140 mln ton mniej niż w 2018 r. Biorąc to pod uwagę prawdopodobnie opóźni się także ustalenie, co do ewentualnego podwyższenia celów klimatycznych na 2030 r.

Leave a Reply