Emisje metanu w przemyśle gazowym UE i Polski
Nowa strategia metanowa Unii Europejskiej może dążyć do zmniejszenia emisji metanu. Tym razem dotyczyć ma to przemysłu gazowego – głównego sektora, który go wytwarza. Strategia może wywołać negatywne skutki dla importu LNG do Polski.
Unia Europejska rozważa wiążące normy dla gazu ziemnego w celu ograniczenia emisji metanu, drugiego co do wielkości po dwutlenku węgla, który przyczynia się do globalnego ocieplenia. Blok składający się z 27 członków UE jest największym na świecie importerem gazu, zatem wprowadzenie takich norm może mieć znaczący wpływ na głównych jego dostawców – Rosję i Norwegię. Opublikowana w połowie miesiąca unijna strategia metanowa zawiera wyraźniejsze zobowiązanie niż poprzednie projekty, które unikają limitów metanu na gaz zużywany w Europie. Jednocześnie UE odpowiada tylko za 5% emisji globalnej, stwierdzono zatem, że wszelkie przepisy będą podlegały ocenie skutków z udziałem partnerów międzynarodowych. Ograniczenie metanu ma kluczowe znaczenie dla planów ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w UE do zera do 2050 r. Jednak cel ten nie obejmuje emisji uwalnianych do produkcji lub transportu gazu do UE, podczas gdy normy dotyczące metanu dla gazu importowanego już tak. W przyszłym roku Komisja przedstawi wniosek dotyczący przepisów nakładających na przedsiębiorstwa naftowe i gazowe obowiązek monitorowania i zgłaszania emisji metanu oraz naprawiania wycieków. Rozważy także zakaz odpowietrzania i pochodni, które uwalniają metan do atmosfery lub celowo go spalają.
Według niezależnych ekspertów strategia KE będzie wykorzystywana przez lobbystów chcących wykorzystać regulacje, które będą jej konsekwencją, do promocji gazu z Rosji i blokowania LNG z USA. Nowa polityka może usunąć gaz z miksu energetycznego, czego obawia się branża tego typu na świecie i w Polsce – Bruksela bowiem zamierza zacząć od raportowania na temat emisji metanu. Skala raportowania ma zależeć od ustaleń międzyinstytucjonalnych w Europie. KE oświadczyła, że pomoże w utworzeniu niezależnego międzynarodowego organu gromadzącego dane, wspieranego przez satelity UE. Zamierza śledzić największych emitentów na skalę globalną w celu wykrywania wycieków i poszukiwania sposobów na walkę z nimi. Ponadto, nowe regulacje na rzecz walki z emisją metanu mogą wnieść dodatkowe koszty polityki klimatycznej, których nie chce ponosić branża. Dotychczasowe dane, uzyskane za pomocą satelitów, wykazały, że emisje metanu są znacznie wyższe niż poziomy zgłaszane przez przemysł. Tutaj, badania naukowe biorą na celownik branżę łupkową w USA. Opublikowane we wrześniu br. w AGU Advances badania wykazały, iż metan emitowany z nieszczelnych rurociągów naftowych i gazowych oraz infrastruktury, nieużywanych kopalni węgla czy rolnictwa, jest 84 razy silniejszy niż CO2 w ciągu pierwszych 20 lat jego przebywania w atmosferze. Mniejsze wykorzystanie elektrowni gazowych i wcześniejsze wycofanie ich z pracy ma dać oczekiwany efekt środowiskowy pozwalający realizować zobowiązania w ramach porozumienia klimatycznego, z którego, notabene USA się wycofały. Dla Polski, bazującej m.in. na energetyce i ciepłownictwie zasilanych gazem są to fatalne informacje, zakładając, że UE faktycznie rozpocznie walkę z wyciekami metanu, czego skutkiem może być powstanie systemu handlu emisjami. Walka w ramach strategii metanowej może przybrać różne oblicza w zależności od ostatecznego kształtu regulacji europejskich, o które niebawem ruszy walka lobbystów. Szczególnego znaczenia nabiera tutaj jedno z założeń strategii mówiące iż „Komisja rozważy cele w zakresie redukcji emisji metanu, normy lub inne zachęty dla energii kopalnej zużywanej i importowanej do UE w przypadku braku znaczących zobowiązań ze strony partnerów międzynarodowych”.
Wielu ekspertów wskazuje, że wycieki metanu są największe przy wytwarzaniu LNG w USA na eksport. Pojawiają się komentarze sugerujące, że oprócz szkody środowiskowej mogą one także zagrozić bezpieczeństwu. Walka z emisją metanu może zostać wykorzystana przez lobbystów przeciwko planom dywersyfikacji dostaw gazu w Europie oraz współpracę transatlantycką w tym zakresie. Inne, niezależne źródła wskazują, iż są to celowe działania faworyzujące głównego dostawcę „błękitnego paliwa” do Europy, czyli Rosję. Powołują się przy tym na Gazprom, który przekonuje KE, że walczy z emisją metanu lepiej niż USA czy UE, mierząc i opodatkowując to zjawisko, prowadząc badania z użyciem helikopterów i zdjęć w podczerwieni. (Rosjanie podają, że wycieki metanu w 2019 roku sięgnęły 0,08% wolumenu wydobycia, transportu i magazynowania gazu łącznie). W świetle zapowiedzi KE wskazane jest przygotowanie standardów pozwalających walczyć z emisją metanu oraz działania osłonowe pozwalające kontynuować transformację energetyczną Polski oraz innych krajów Unii Europejskiej za pomocą bezpiecznego spalania gazu w elektrowniach i ciepłowniach.