Upstream i LNG

Odpowiedzialność za opóźnienie dostaw LNG

Problematyczność związana z zakłóceniami ciągłości styczniowych dostaw LNG do głównych azjatyckich odbiorców winduje ceny LNG. Przedsiębiorcy szukają nowych metod zarządzania ryzykiem.

W związku z gwałtownym wzrostem zapotrzebowania na gaz na Dalekim Wschodzie, konsumenci korzystający z umów krótko- i średnioterminowych dotkliwie odczuli wzrost cen. Wyszła na jaw nieadekwatna umiejętność dostosowania się do szybkich zmian niektórych podmiotów lub podjęcie zbyt dużego ryzyka w postaci założenia stabilnej temperatury. Natomiast najwięksi konsumenci LNG, w tym zwłaszcza Chiny i Japonia, zakładają strategię długoterminowych umów, dzięki czemu mają zagwarantowaną bezpieczeństwo dostaw. Z kolei państwa o mniejszym zapotrzebowaniu były zmuszone do przekładania dostaw, wobec maksymalnych cen w połowie stycznia – do 32,5 USD/mmBtu. Zgodnie z danymi japońskiego rządu, średnia cena importu LNG do Japonii w styczniu br. wyniosło aż 18,5 USD/mmBtu. 

Skala zjawiska była znaczna, dlatego niewykluczone, że uczestnicy rynku wypracują inne koncepcje zarządzania ryzykiem. Ponieważ rynek azjatycki charakteryzuje się znacznie wyższym rozwojem, pojawienie się nowych rozwiązań w zakresie prawa prywatnego może w przyszłości nadawać się do aplikacji w warunkach europejskich.

Wiele wskazuje na to, że rynek dalekoazjatycki dalej się rozwinie w najbliższym czasie. USA po zakończeniu wojny celnej transportuje najwięcej LNG do Chin, w związku z czym nasiliły się przepływy przez Kanał Panamski – do tego stopnia, że zarządcy kanału wdrożyli nowy system rezerwacji przepływów, który uwzględnia model aukcyjny. Tym samym spadło natężenie żeglugi koło południowoafrykańskiego Przylądka Dobrej Nadziei.