Aktualizacja informacji o konflikcie na linii Ateny-Ankara na Morzu Śródziemnym
Niemcy oraz Francja tymczasowo łagodzą konflikt między Grecją i Turcją. W interesie UE leży poprowadzenie EastMed przez obszar objęty sporem.
Od dłuższego czasu obserwujemy spór między Atenami i Ankarą o dostęp do złóż ropy i gazu w obszarze szelfu kontynentalnego Grecji. Grecja odmawia bowiem Turcji możliwości poszukiwań w tym regionie. Z kolei Turcja oskarża Grecję o to, że usiłuje pozbawić ją zysków z eksploatacji podmorskich pól naftowych i gazowych na Morzu Egejskim i Morzu Śródziemnym, gdzie – zdaniem Ankary – granice morskie nie powinny uwzględniać greckich wysp, a jedynie stały ląd.
W czwartek, 6 sierpnia, Grecja i Egipt podpisały dwustronną umowę morską w sprawie rozgraniczenia stref morskich między nimi, stanowiącą kolejny krok ku uporządkowaniu podziałów na wyłączne strefy ekonomiczne (CAIRO) należące do Grecji i innych krajów na wschodnich wybrzeżach Morza Śródziemnego. Dwa miesiące temu, 9 czerwca, podpisano podobną umowę w sprawie wyznaczenia granic WSE między Grecją a Włochami w regionie Morza Jońskiego i Adriatyku. Porozumienie egipsko-greckie zostało zawarte zgodnie z przepisami morskiego prawa międzynarodowego (UNCLOS), czego nie można powiedzieć o memorandum ws. podziału wyłącznych stref ekonomicznych między Ankarą a Trypolisem z listopada ur., które jest niezgodne z jurysdykcją UNCLOS.
Już następnego dnia po zawarciu porozumienia prezydent Erdogan, ogłosił, że Turcja wznawia poszukiwania węglowodorów we wschodniej części Morza Śródziemnego oraz, że w ten region wysłano okręt hydrograficzny. Określono również porozumienie egipsko-greckie jako „bezwartościowe”, zapowiadając jednocześnie trzymanie się ustaleń zawartych w umowie z Libią, a której przyjęcie spotkało się z krytyką Egiptu, Cypru i Grecji. Kraje te uważają, że porozumienie godzi w ich interesy ekonomiczne. Tureckie MSZ ogłosiło, że tereny objęte umową między Atenami a Kairem obejmują strefę szelfu kontynentalnego Turcji, zgodnie z deklaracją rządu tureckiego skierowaną do ONZ. Wcześniej Turcja zgodziła się na przerwanie prac badawczych na spornym fragmencie morza, o co prosiła kanclerz Niemiec starająca się złagodzić napięcie między stronami konfliktu. Jednakże czwartkowa umowa została przez Turcję uznana za niedotrzymanie przez Grecję warunków przerwy w badaniach. Turcja zapowiedziała przeprowadzenie ćwiczeń floty tureckiej greckich wodach w dniach 10-12 sierpnia.
We wtorek 11. sierpnia tureckie MSZ ogłosiło, iż pod koniec sierpnia wyda licencje na prace badawcze oraz odwierty złóż ropy i gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego. W związku z tą informacją, kancelaria premiera Grecji skierowała do rady spraw zagranicznych UE prośbę o zorganizowanie w trybie pilnym szczytu w sprawie tego konfliktu. Zgodnie z piątkową zapowiedzią, w poniedziałek 10. Sierpnia, Turcja wysłała na sporne wody statek badawczy. W związku z tym Grecja wydała oświadczenie, w którym nazwała tę decyzję nielegalną i oskarżyła Ankarę o „stwarzanie zagrożenia dla pokoju” na wschodzie Morza Śródziemnego, wzywając Turcję do wycofania swojego statku badawczego z greckiego szelfu kontynentalnego.
Kolejnym zarzewiem konfliktu było wpłynięcie na wody między Kretą i Cyprem, a które oba kraje uznają za swoje, tureckiej pływającej platformy wiertniczej do badań sejsmicznych. Za pływającą platformą wiertniczą rozlokowana została turecka flota, którą otoczyły greckie okręty wojenne będące w pełnej gotowości bojowej. Obecnie nie jest możliwe przeprowadzenie jakichkolwiek poszukiwań, gdyż obecność tak licznych okrętów zupełnie tłumi sygnały sejsmiczne. W czwartek 13. sierpnia do całej sprawy odniósł się prezydent Francji – wezwał władze Turcji do wstrzymania poszukiwań złóż ropy i gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego oraz, by „podjąć pokojowy dialog z Grecją”. Pałac Elizejski wydał komunikat, iż siły francuskiej marynarki wojennej zostaną tymczasowo wzmocnione. Już tego samego dnia popołudniu francuska marynarka wojenna odbyła wspólne ćwiczenia z siłami greckimi nieopodal Krety. Tego samego dnia, na spotkaniu z członkami rządu prezydent Turcji zadeklarował, że opowiada się za polubownym rozwiązaniem sporu.
Dotychczasowy spór na Morzu Śródziemnym stawia pod znakiem zapytania projekt gazociągu EastMed mającego połączyć złoża Cypru i Izraela z Grecją, dając nowe źródło dostaw Unii Europejskiej. Zablokowanie konkurencyjnego korytarza dostaw, jakim jest Morze Śródziemne wzmacnia pozycję Rosji oraz państw tranzytowych szlaków, przez które płynie rosyjski gaz – m.in. Turcję.